Działacz CGT: mobilizacja francuskich pracowników naprawdę może powstrzymać reformę emerytalną

– Tego lata po raz pierwszy zamykano szpitalne oddziały ratunkowe z powodu braku personelu. Setki klas nie miały nauczycieli na początku roku szkolnego. Powiedziano nam, że w zimie może zostać odcięty prąd z powodu braku wystarczających mocy produkcyjnych. Praktycznie wszystkie usługi publiczne są w takim samym żałosnym stanie. Kiedy więc słyszymy kolejne przemówienie o tym, że musimy znowu podjąć „wysiłek” i „ograniczać wydatki”, to już przestajemy to rozumieć. Nie wierzymy w takie słowa – mówi Laurent Brun, przewodniczący Federacji Kolejarzy w strukturze francuskiej Generalnej Konfederacji Pracy (CGT). Rozmowa miała miejsce w drugim dniu wielkiej mobilizacji Francuzów i Francuzek przeciwko reformie emerytalnej – 31 stycznia.

Rozmawiał Wojciech Albert Łobodziński.

Czy wy, związkowcy, naprawdę wierzycie, że ta mobilizacja przeciwko reformie emerytalnej powstrzyma Macrona?

Ależ tak! W sprawie emerytur rząd ma kilka naprawdę poważnych problemów.

Po pierwsze, nie potrafi uzasadnić swojej reformy. Ani prognozy demograficzne, ani problemy finansowe systemu (które są bardzo ograniczone i przejściowe) nie uzasadniają dalszego ograniczania uprawnień emerytalnych pracowników. Po drugie, według ostatnich sondaży, 72% Francuzów jest przeciwnych reformie. Liczba ta od dwóch tygodni systematycznie rośnie. A wśród pracowników etatowych wzrasta nawet do 93%!

A trzeci problem dla rządu to wy, zjednoczony front związków zawodowych… 

Nawet jeśli nie wszystkie związki mają te same cele, widzieliśmy, jak członkowie CFDT (związku reformistycznego) odrzucili na swoim ostatnim kongresie jakiekolwiek przedłużenie wieku emerytalnego, chociaż kierownictwo federacji radziło co innego. Teraz liderzy tej organizacji nie mogą tak po prostu zgodzić się na reformę. Są zmuszeni pozostać w walce, inaczej niż w 2019 roku.

Jest też czwarty powód, dla którego Macron może ponieść porażkę: rząd ma tylko względną większość w Zgromadzeniu Narodowym. Większość ugrupowań opozycyjnych dała do zrozumienia, że jest przeciwko reformie. A pod presją opinii publicznej wycofuje się nawet parlamentarna prawica i część partii prezydenckiej. Rządowi będzie więc zapewne trudno doprowadzić do przyjęcia swojej ustawy. Zgodnie z francuską konstytucją może go przeforsować, ale to zapewne spotęguje niezadowolenie w kraju.

Chyba nikt nie spodziewał się tak dużej mobilizacji na ulicach, co jest powodem takiego gniewu ludu?

Na pewno to, że temat emerytur jednoczy wszystkich. Dla wielu pracowników emerytura jest wyzwoleniem, na które czeka się z niecierpliwością: warunki pracy pogarszają się, a w firmach rośnie presja. Wszyscy zatem czują się poszkodowani tym atakiem na swoje prawa.

Zapewne zadziałał też efekt nadmiaru reform. Od lat we Francji wdrażana jest jedna reforma za drugą. Mówi się nam, że to i tamto jest fatalnie zorganizowane.

Mówi się nam, że musimy ograniczyć ubezpieczenia zdrowotne, że musimy obniżyć zakres ochrony bezrobotnych, że musimy później przechodzić na emeryturę i wiele innych rzeczy. A w tym samym czasie wielkie międzynarodowe korporacje i ich akcjonariusze biją rekord za rekordem w wypłacaniu dywidend. W 2013 roku 40 największych firm wypłaciło swoim akcjonariuszom 43 mld euro, w tym roku będzie to 80 mld!

Nie ma co płakać po kapitalistach!

W ostatnich miesiącach we Francji jeden problem gonił następny…

Dokładnie! Przez ostatnie miesiące mieliśmy wrażenie, że we Francji nic nie dzieje się dobrze.

Tego lata po raz pierwszy zamykano szpitalne oddziały ratunkowe z powodu braku personelu. Setki klas nie miały nauczycieli na początku roku szkolnego. Powiedziano nam, że w zimie może zostac odcięty prąd z powodu braku wystarczających mocy produkcyjnych. Praktycznie wszystkie usługi publiczne są w takim samym żałosnym stanie. Kiedy więc słyszymy kolejne przemówienie o koniecznych „wysiłkach” i „ograniczaniu wydatków”, to już przestajemy to rozumieć. Nie wierzymy w takie słowa.

Mobilizacja w sprawie emerytur jest swego rodzaju sumą tych wszystkich powodów do niezadowolenia.

Sojusz związków zawodowych, który stworzyliście, to coś historycznego. Na co dzień w zakładach pracy nie widać takiej jedności. Jak przebiega współpraca w tak szerokim gronie?

W tej chwili jest całkowita jedność, ale reformistyczne związki chcą ograniczyć swoje działania do pojedynczych dni strajkowych, co zmniejsza możliwości odwrócenia politycznego układu sił na naszą korzyść. Istnieje ryzyko, że związki te odstąpią, jeśli ustawa zostanie przegłosowana, zgodnie z zasadą poszanowania instytucji republikańskich.

Jak można scharakteryzować poszczególne związki pod względem ideowym?

CFDT jest głównym związkiem reformistycznym w kraju. Ze swoją socjaldemokratyczną ideologią towarzyszy praktycznie wszystkim reformom rządowym od 20 lat. W 2019 roku jako jedyna organizacja poparła częściową reformę emerytalną. Force Ouvriere powstała z rozłamu w CGT w 1947 roku. Jest to również związek reformistyczny, w którym istnieje wiele nurtów ideologicznych od trockizmu po skrajną prawicę. CGC jest związkiem reformistycznym, broniącym jedynie niektórych grup zawodowych i kadry menedżerskiej. UNSA jest zbiorem autonomicznych związków zawodowych. Solidaires to raczej związek wolnościowy. FSU organizuje tylko urzędników, funkcjonariuszy państwowych, zwłaszcza w oświacie.

Czy uda się tę jedność utrzymać w najbliższych miesiącach, jeśli jej głównym celem będzie odrzucenie proponowanej reformy?

To jest nasz cel. CGT nie robi niczego, co mogłoby rozbić międzybranżową jedność związków zawodowych. 

Jednocześnie jednak staramy się jeszcze mocniej mobilizować pracowników w niektórych sektorach zawodowych, w których jesteśmy dobrze reprezentowani.

W sektorze energetycznym CGT wzywa do cyklicznych strajków, gdzie o zatrzymaniu pracy decydują pracownicy na szczeblu lokalnym. W przemyśle chemicznym wezwano do 3-dniowego strajku w dniach 6, 7 i 8 lutego. Pracownicy portowi i kolejowi powinni dołączyć 7 i 8 lutego. Szukamy innych formuł protestu oprócz masowych dni mobilizacji z demonstracjami na ulicach.

Marsz CGT w Paryżu, 31 stycznia 2023 r. Fot: CGT Twitter.

Ogólnie rzecz biorąc, jak obecny kryzys kosztów utrzymania i ogólna niepewność, inflacja itp. wpływa na zwykłych pracowników?

Koszt długiego strajku zniechęca wielu pracowników do tej formy protestu, zwłaszcza w obecnym okresie wysokiej inflacji. Kiedy pracownicy są odpolitycznieni i niekoniecznie postrzegają sytuację jako walkę o władzę, sądzą, że wystarczy zastrajkować tylko przez jeden lub dwa dni, by pokazać swoje niezadowolenie. Niekoniecznie rozumieją, że aby mieć realny wpływ na rzeczywistość, trzeba naprawdę zablokować gospodarkę, produkcję swojego zakładu.

Musimy więc przekonać ich do takiej oceny sytuacji, no i do poświęceń. To nie jest łatwe. Ale w 2019 roku, przeciwko poprzedniej reformie, kolejarze prowadzili strajk przez półtora miesiąca. Zatem – można.

Gdyby francuski rząd odpowiadał na potrzeby społeczne w dobie kryzysu, co by robił?

Oczekiwalibyśmy w pierwszej kolejności płacy minimalnej (SMIC) i minimalnych świadczeń socjalnych. We Francji płaca minimalna jest indeksowana do oficjalnej inflacji. Ale to nie wystarcza, by zrekompensować realny wpływ wzrostu cen na siłę nabywczą najuboższych gospodarstw domowych.

Przy oficjalnych wskaźnikach brane są pod uwagę wszystkie rodzaje zakupów (np. zakup sprzętu AGD, komputerów i różnych dóbr inwestycyjnych, które mogą obciążać wydatki dobrze sytuowanych gospodarstw domowych, ale w znacznie mniejszym stopniu osób o niskich dochodach). Aby uwzględnić wagę wydatków na żywność i energię, należałoby znacznie zwiększyć płacę minimalną.

Domagamy się również zrównania płacy minimalnej w układach zbiorowych z płacą minimalną. Oznaczałoby to, że wszystkie siatki płac byłyby przynajmniej indeksowane do oficjalnej inflacji oraz do wszystkich podwyżek płacy minimalnej, dzięki czemu wszyscy pracownicy odnieśliby korzyści.

Czy spodziewacie się uruchomienia silnych środków represyjnych ze strony rządu, jak te podjęte wcześniej wobec pracowników Total? Nie obawiacie się, że Macron zechce wdrożyć ustawy antystrajkowe na wzór brytyjski?

Rząd mówił o zaostrzeniu prawa do strajku i zmuszeniu niektórych pracowników do pracy, ale z tego, co wiemy, nie jest to w tej chwili przekładane na przepisy. Co prawda niektóre antystrajkowe przepisy zostały już włączone do ustawy o bezpieczeństwie codziennym, jak np. kary grzywny za okupowanie miejsc niedostępnych dla publiczności w SNCF. Jest to ruch bezpośrednio wymierzony w nasze protesty, podczas których zdarzało nam się okupować biura spółki kolejowej.

Rząd kieruje również coraz więcej policjantów na demonstracje; mamy coraz więcej doniesień o przemocy ze strony policji.

https://twitter.com/FlayDeni/status/1620493853970288641

Jak zamierzacie przeciwdziałać takim działaniom?

Główną przeszkodą nie będą represje, ale raczej przegłosowanie ustawy w Zgromadzeniu Narodowym, co może nastąpić pod koniec lutego. Rząd będzie próbował otworzyć szereg równoległych dyskusji o uprawnieniach emerytalnych poszczególnych branż zawodowych, co rozproszyłoby ruch i skazałoby go jedynie na walkę o jakieś skromne poprawki do reformy. Mniej wyrobieni politycznie pracownicy mogliby uznać, że skoro ustawę już przegłosowano, to nie ma po co protestować. I rząd na to liczy.

Dla nas rozwiązaniem jest wysuwanie postulatów wykraczających poza proste odrzucenie obecnego projektu. Uważamy, że należy obniżyć wiek emerytalny do 60 lat dla wszystkich, do 55 lat dla zawodów, w których rośnie ryzyko przedwczesnej śmierci, a nawet do 50 lat dla niektórych zawodów o wysokim stopniu uciążliwości.

Oczywiście, podstawą naszego myślenia jest walka o podział bogactwa wytworzonego przez pracę, do której włączamy kwestię płac. Jeśli uda nam się przekształcić walkę defensywną w ofensywną, będziemy mieli podstawy, by zwyciężyć.

Jaki jest ogólny stan francuskiego ruchu związkowego? 

Francuski ruch związkowy znajduje się w kryzysie od lat 2000. Ostatnie duże zwycięstwo na skalę globalną odnieśliśmy w 1995 roku. Zasady organizacji, prowadzenia sporów zbiorowych czy skutecznego strajkowania są wielu pracownikom nieznane. Nie przeszkadza nam to w toczeniu ważnych konfliktów, ale tak naprawdę ciągle dopiero walczymy, by mieć potencjał, który pozwala zwyciężać.

Działania związków zawodowych nie są całkowicie nieskuteczne, ponieważ podczas poprzedniej pięcioletniej kadencji Emmanuela Macrona zatrzymaliśmy restrukturyzację publicznego sektora energetycznego, prywatyzację lotnisk i częściową reformę emerytur. Nie udało nam się jednak zablokować wszystkich antyspołecznych ruchów ani wywalczyć takich zmian, które znacząco zmieniałyby życie pracowników na lepsze.

Liczba pracowników zrzeszonych w związkach zawodowych spada, spada też duch walki w zakładach pracy. Związki zawodowe walczące o transformację społeczną, a takim jest CGT, zostały osłabione, gdy osłabiona została cała ideologia rewolucyjna, gdy straciła nośność w społeczeństwie. Z trudem się odbudowujemy. 

To nie znaczy, że nasze miejsce zajęły umiarkowane, reformistyczne związki. Ich baza członkowska również się kurczy. Ruch związkowy ma tendencję do rozpadania się wraz z powstawaniem związków autonomistycznych czy ściśle branżowych.

Naszym głównym problemem jest więc znalezienie miejsca i metod działania dla związku, który głosi antykapitalistyczną transformację społeczną. Bo wciąż mówimy o zniesieniu antagonizmu praca-kapitał, ale nie mamy już tak naprawdę wizji społeczeństwa, które pojawi się na gruzach kapitalizmu. Krytykujemy prywatne zarządzanie firmami i zawłaszczanie bogactwa przez kapitał, ale mamy problem z określeniem, co w zamian. Musimy odbudować spójny korpus ideologiczny, który pozwoli nam przekonać pracowników do przyłączenia się do naszych związków zawodowych.

Czy młodzi Francuzi wstępują do związków zawodowych, czy w sektorze prywatnym powstaje więcej organizacji związkowych? 

Młodzi ludzie są generalnie mniej uzwiązkowieni niż starsi. Biorą jednak udział w strajkach i demonstracjach. 

Młodzi ludzie maszerujący w Lille podczas demonstracji przeciwko reformie/ fot. Maxence Guillaud

Jednym z głównych przyczyn naszej słabości wśród młodych ludzi jest wirtualny zanik związków studenckich od lat 2000. Istniejące wówczas związki połączyły się, najpierw przyjęły za swoje ideologię i praktyki socjaldemokracji, a potem – między innymi dlatego – zanikły. Tymczasem rozpoczęcie aktywności w czasie nauki w szkole średniej lub na studiach ułatwia zaangażowanie w związek zawodowy, gdy wchodzimy w świat pracy. Ponadto podczas większych konfliktów międzyzawodowych związek z ruchem studenckim często decydował o wygranej. Tego nam brakuje. Debatujemy nad tym w CGT, aby znaleźć najlepszy sposób na ponowne uruchomienie skutecznego studenckiego ruchu związkowego.

Najbardziej uzwiązkowiony we Francji jest sektor publiczny. W 2019 r. 10,3% pracowników stwierdziło, że należy do związku – ale w sektorze publicznym ten wskaźnik wyniosły 18,4%, w porównaniu do 7,8% w sektorze prywatnym.

Co z organizacją osób, które pracują z domu lub na platformach typu Uber?

CGT ma federację pracowników tymczasowych, krajowy komitet bezrobotnych i pracowników prekarnych oraz kilka federacji zawodowych, które zajmują się pracownikami na home office.

W ciągu ostatnich dwóch lat stworzyliśmy również kilka związków dla pracowników dostarczających żywność na rowerach (Uber) i dla pracowników platform logistycznych (Amazon). W kwietniu 2022 roku zorganizowano pierwszy ogólnokrajowy skoordynowany strajk w magazynach Amazon. Wzięło w nim udział ponad 1200 pracowników, spośród 15 000 zatrudnionych w tej firmie w naszym kraju. W styczniu 2023 roku Uberowi nakazano przekwalifikowanie umów ze 139 kierowcami na umowy o pracę i wypłacenie im łącznie 17 mln euro.

Jak długo może trwać walka z rządem Macrona i do czego może doprowadzić?

Ta walka będzie trwać co najmniej miesiąc, może dłużej. I uważam, że może doprowadzić do fiaska reformy i upadku rządu, który byłby w takiej sytuacji doszczętnie skompromitowany.

About The Author

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *