Mrożąca korupcja: protesty w Iranie oczami świadka (cz. 4)
![](https://i0.wp.com/www.crossbordertalks.eu/wp-content/uploads/2022/11/shiraz-1200x675-1.jpg?fit=640%2C360&quality=89&ssl=1)
Ze zrozumiałych względów* za granicą o Iranie mówi się niemal wyłącznie jak o kraju, gdzie o wszystkim decyduje religia. Wszystko tam robi się w imię islamu. Obowiązkowy hidżab – islam. Dostawy broni dla Hezbollahu – islam. Aresztowania krytyków rządu – islam. Zupełnie jakby życie 80 milionów ludzi można było co do minuty uregulować zaleceniami proroka Mahometa. Co prorok powiedziałby o twoim śniadaniowym musli? A może, jaka byłaby opinia Imama Alego o wyższości irańskich samochodów nad japońskimi?
Prowadzi to do absurdalnych pytań – czy w Iranie mają kryte toalety? Czy pozwalają kobietom studiować? Czy Irańczycy to Arabowie? Czy napoje gazowane i czekolady są tam zakazane?
Z tego ostatniego pytania śmieją się sami miejscowi. Irańczycy nie tylko konsumują Coca-Colę i Fantę – oni je produkują. A powodem tego jest fakt, że ajatollah Chamenei jest wielkim wielbicielem napoju gazowanego – symbolu zachodniego kapitalizmu, twierdzą z uśmiechem Irańczycy. Nie wiadomo jeszcze, czy to prawda, ale faktem jest, że 250-mililitrowe butelki orzeźwiających amerykańskich napojów są bardzo popularne wszędzie w kraju. Podobnie jak ich irańskie klony o nazwie „Zam-Zam”.
Przeczytaj też poprzednie części reportażu:
![](https://i0.wp.com/www.crossbordertalks.eu/wp-content/uploads/2022/11/picnic-1200x675-1.jpg?resize=640%2C360&quality=89&ssl=1)
Religia jako tarcza
Mistyfikacja to efekt poniekąd pożądany przez władze, które wolą, by wszystko w kraju odbywało się w ciemności, z dala od światła reflektorów prawa międzynarodowego i opinii publicznej. To nawet dobrze dla nich, że nie docenia się irańskiej gospodarki i kultury, nie mówiąc już o wojsku. Władze chętnie odwołują się do religii i bezpieczeństwa narodowe, gdy muszą uzasadnić swoje działania i decyzje – zarówno na użytek wewnętrzny, jak i zewnętrzny. Te dwie kwestie są ze sobą powiązane, gdyż Najwyższy Przywódca jest również naczelnym dowódcą Korpusu Strażników Rewolucji Islamskiej.
Z tego powodu protesty zostały oficjalnie uznane za zorganizowane i sponsorowane przez Zachód, który próbuje zniszczyć Republikę Islamską jako państwo. Co z kolei legitymizuje użycie nadzwyczajnej siły, w tym ostrej amunicji, wobec cywilów. Niezależnie od tego, czy protest dotyczy wody, żywności, pieniędzy, machinacji wyborczych czy praw człowieka, zawsze jest on przez irańskie władze określany jako niemoralny i niemuzułmański. Zawsze jest określany jako zagrożenie dla bezpieczeństwa narodowego.
Dla większości Irańczyków jest jednak oczywiste, że obecne protesty nie mają związku z Waszyngtonem i Tel Awiwem. Nawet, jeśli w USA i Izraelu przyjęto je z radością.
![](https://i0.wp.com/www.crossbordertalks.eu/wp-content/uploads/2022/11/hijabless-woman-2-1200x675-1.jpg?resize=640%2C360&quality=89&ssl=1)
Wewnętrzny terroryzm
To jednak skłoniło Teheran do sięgnięcia po bardziej pomysłowe środki.
26 października miał miejsce atak terrorystyczny w mauzoleum Szacha Czeragha w Szirazie. Zginęło 15 osób. Atak był dziełem mężczyzny uzbrojonego w karabin szturmowy, który został schwytany żywcem przez policję i osobiście zadeklarował, że jest zwolennikiem Państwa Islamskiego.
Rząd podjął nieudolną próbę powiązania protestów z atakiem, ale reakcja nawet jego najbardziej zatwardziałych zwolenników była pełna grzecznego rozbawienia. Władze szybko się opamiętały i próbowały przesunąć dyskurs publiczny w kierunku tragedii, ale bez większych sukcesów. Co więcej, wszystko to wygląda bardzo podejrzanie…
Przyjechałem do Szirazu dzień po zamachu. Zastałem miasto, w którym niemała liczba mieszkańców była przekonana, że zamach został zaaranżowany przez rząd lub że władze celowo do niego dopuściły.
![](https://i0.wp.com/www.crossbordertalks.eu/wp-content/uploads/2022/11/mosque-1200x675-1.jpg?resize=640%2C360&quality=89&ssl=1)
Miejscowym zamach w Szirazie kojarzył się z zamachem bombowym w sanktuarium Imama Rezy w Maszhadzie w 1994 roku. Wtedy władze zrzuciły winę na przeciwnika (w tym przypadku mniejszość etniczną) i wykorzystały pretekst do krwawego stłumienia zamieszek. W 1999 roku były minister spraw wewnętrznych kraju, Abdolah Nuri, powiedział jednak sądowi, że atak został w rzeczywistości zainscenizowany przez rząd.
Choć obecnie nie ma na to żadnych dowodów, Teheran szybko wykorzystał sytuację i już w kilka godzin po zamachu w wielu miejscach stolicy i innych dużych miastach rozwieszono dość profesjonalnie wykonane plakaty w hołdzie zmarłym.
„Kiedy oni mieli czas, żeby zareagować, zrobić grafikę, wydrukować je i umieścić” – zastanawiał się jeden z moich rozmówców. „Po ponad 300 protestujących zabitych przez policję – nie zobaczycie ani jednego plakatu. Nie usłyszycie ani słowa żalu. Nie zostanie zorganizowane ani jedno nabożeństwo” – oburzał się Bahar, lat 27, z którym rozmawiałem w kawiarni na stołecznym placu Tadżrisz.
Inne pytanie brzmi: w jaki sposób strzelec przeszedł obok wykrywacza metalu i policji w świątyni? Dlaczego poddał się mundurowym? Gdy odwiedziłem to miejsce, trwało właśnie nabożeństwo żałobne za zmarłych. Między filarami świątyni rozłożono 5 zakrwawionych czadorów**, które ofiary miały na sobie w chwili strzelaniny.
Plakaty zostały rozwieszone w całym kraju w niecałe 2 godziny po ataku. Tekst głosi, że z krwi młodych wykiełkują tulipany. Tulipan jest narodowym symbolem Iranu i męczeństwa, widnieje nawet na fladze Republiki Islamskiej. Persowie byli pierwszymi ludźmi, którzy uprawiali tę roślinę.
![](https://i0.wp.com/www.crossbordertalks.eu/wp-content/uploads/2022/11/mosque-2-1200x675-1.jpg?resize=640%2C360&quality=89&ssl=1)
Kompletny brak zaufania
Władze kraju tak skompromitowały się wobec mieszkańców, że większość z nich nie wierzy w żadne słowo wypowiedziane przez prezydenta czy ajatollaha. Nieliczni gotowi są nawet uwierzyć, że za atakiem terrorystycznym stał ich własny rząd. W końcu w ostatnich tygodniach zabił on znacznie większą liczbę niewinnych ludzi niż ci, którzy zginęli w zamachu w Szirazie.
Frekwencja świadczy o poważnym rozdźwięku w społeczeństwie: w wyborach prezydenckich w 2021 r. głos oddało rekordowo mało, bo 49% wyborców. Z tego 13% oddało głos protestu: skreśliło wszystkich kandydatów. To znów rekord w historii kraju. Głosów „przeciw wszystkim” było więcej, niż głosów na kandydata, który zajął drugie miejsce.
„Po co głosować? To nie ma sensu. Kandydaci i tak muszą najpierw zdobyć akceptację starszych duchownych i ajatollaha, który może bezpośrednio zakazać komuś startu w wyborach z powodów… religijnych. Następnie jesteśmy zmuszani do głosowania w całkowicie sfałszowanych wyborach, których wynik jest z góry przesądzony. To absurd” – powiedział Bahar.
Ech, Kanada
On i miliony innych Irańczyków marzą o tym, by wyemigrować i nigdy nie wrócić do ojczyzny. To jeden z prawdziwych problemów, z jakimi boryka się Iran, realne zagrożenie dla bezpieczeństwa narodowego. Drenaż mózgów.
Według danych Stanfordu, w ostatnich dekadach kraj opuściło ponad 3,1 mln Irańczyków. Może się wydawać, że to niewiele w populacji liczącej 80 milionów, ale kluczem jest rodzaj ludzi, którzy wyjeżdżają. Ze względu na ogromne trudności w wydawaniu wiz, w 99% przypadków są to najwyżej wykwalifikowani lekarze, naukowcy, inżynierowie.
Według przybliżonych szacunków, samych naukowców irańskiego pochodzenia jest na świecie ponad 110 tysięcy, co odpowiada ponad 1/3 liczby osób zajmujących się nauką w samym Iranie. Szkody dla irańskiej gospodarki, nauki i społeczeństwa wynikające z drenażu mózgów są nie do oszacowania. Jeśli mówimy tylko o pieniądzach, to są one mierzone w dziesiątkach miliardów dolarów. Jednak miasta i stacje telewizyjne pełne są reklam firm, które pomagają w uzyskaniu wiz i przesiedleniu do Kanady czy Stanów, rzadziej do Europy.
![](https://i0.wp.com/www.crossbordertalks.eu/wp-content/uploads/2022/11/hijabless-woman-1200x675-1.jpg?resize=640%2C360&quality=89&ssl=1)
Państwo to wróg
„Tak, chcę wyjechać. Tego się nie da wytrzymać. Czy zdajesz sobie sprawę, jak bardzo rząd każdym działaniem niszczy moją pracę i życie oraz milionów innych Irańczyków” – mówiła ze złością 35-letnia Daria z Isfahanu, która pracuje w międzynarodowym handlu i turystyce.
„Strącenie ukraińskiego samolotu w 2020 roku, protesty w kraju, atak terrorystyczny, międzynarodowe sankcje – wszystko to szkodzi mi i mojej pracy. Nikt nie chce nawet postawić stopy w pobliżu nas, a co dopiero robić z nami interesów. Czy ktoś zapłaci mi za utracone możliwości i szkody poniesione w wyniku działań rządu? Nie! Życie tutaj jest jak bieganie po lesie w całkowitej ciemności. Nie widzisz, czy w odległości 2 czy 200 metrów jest drzewo, w które uderzysz. I ta niepewność jest najgorsza ze wszystkich. Nigdy nie wiesz co będzie jutro, czy zostaniesz aresztowany, czy wybuchną nowe protesty, nowa wojna… Ten aparat, który masz przy sobie, powiedzmy, że dziś kosztuje 1 milion tumanów***. Za 2 tygodnie może być wart 2 miliony. Za kolejne 3 tygodnie – pół miliona. Jak można tak żyć? Jak robić plany na przyszłość?
Dlaczego mogę mieć w swoim kraju wyższy standard życia niż większość ludzi np. w Indiach, ale być nikim poza swoim krajem? Nasza waluta jest bezwartościowa, nasz paszport jest bezwartościowy. A wszystkiemu winien jest rząd. Dlaczego z zazdrością oglądam na Instagramie moich znajomych z biedniejszych krajów i rodzin, którzy podróżują po świecie – a ja nie mogę? Czy jestem gorsza? Czy mniej na to zasługuję? Czuję się jak w klatce. A nazwa tej klatki to Iran” – płacze Daria.
Dzieci generałów – za granicą
Dotyczy to jednak tylko „zwykłych ludzi”. Dzieci bogatych Irańczyków, ajatollahów oraz generałów armii i Korpusu Strażników Rewolucji Islamskiej bez problemów podróżują i mieszkają za granicą.
„Jeśli Europa i Ameryka są twoim wrogiem – powinny być też wrogiem twoich dzieci” – mówi z oburzeniem Daria, dodając: „Zwracam się do zachodnich rządów, bo mój w ogóle się nie przejmuje. Proszę zdjąć sankcje. One szkodzą tylko zwykłym ludziom. Ludzie cierpią, podczas gdy elita żyje w luksusie i w żaden sposób nie odczuwa skutków sankcji. Proszę, wycofajcie je. Chcę mieć lepsze życie, chcę wyjechać. Ponieważ tu i teraz nie żyję. Ja tylko istnieję”.
Tu leży odpowiedź, dlaczego Irańczycy tak ostro protestują, a władze tak brutalnie tłumią demonstracje. Bo to sprawa życia i śmierci. Dla jednych i dla drugich.
![](https://i0.wp.com/www.crossbordertalks.eu/wp-content/uploads/2022/11/building-3-1200x675-1.jpg?resize=640%2C360&quality=89&ssl=1)
Widziałem luksusowe budynki w północnym Teheranie. Te na zdjęciu wyżej nie są nawet jednym z naprawdę najdroższych. Miasto pełne jest 10-15 piętrowych domów, wyłożonych marmurem, z dziedzińcami z basenami, akwariami, służbówkami i wszelkimi innymi dodatkami. Jeśli masz wystarczająco dużo pieniędzy, możesz zdobyć dowolne dobra. Istnieją sklepy ze wszystkim, co można sobie wyobrazić: Rolex, BMW, iPhone, Lego, Dolce&Gabbana itp. Większość ludzi po prostu nie może sobie na nie pozwolić. Nawet płacenie zagraniczną kartą jest możliwe w wielu z tych miejsc (Iran został lata temu wykluczony z międzynarodowego systemu płatności bankowych – przyp. red. ), ale z 4-8% prowizją, ponieważ terminale są zarejestrowane w Turcji, Omanie i ZEA. Sankcje tak naprawdę nie działają. Utrudniają tylko życie zwykłym ludziom.
Bóg chce, żebym był bogaty
Według nieoficjalnych danych około 50% gospodarki kraju pozostaje w rękach Korpusu Strażników Rewolucji Islamskiej. Teheran i inne regionalne stolice pełne są luksusowych, błyszczących nowością wieżowców wybudowanych za pieniądze Korpusu.
Firmy naftowe i gazowe, których zyski wynoszą ponad 30 miliardów dolarów rocznie, są również pod kontrolą państwa. Tak jak większość fabryk i gałęzi przemysłu, telekomunikacji i dużych firm – z bezpośrednim lub pośrednim udziałem Strażników Rewolucji.
Jednocześnie miliony Irańczyków nie mają dostępu do wody pitnej, a czasem w ogóle do wody z powodu zmian klimatycznych. To problem, który rząd zdaje się skrzętnie ignorować. To on w ciągu najbliższych kilku lat prawdopodobnie doprowadzi do bezprecedensowej fali protestów, która może faktycznie doprowadzić do zmiany rządu. Nie zapominajmy, że to właśnie susza i nieadekwatna reakcja reżimu Baszszara al-Asada były czynnikami decydującymi, które doprowadziły do wybuchu syryjskiej wojny domowej w 2011 roku.
Jednak ogromna korupcja sięgająca do najwyższych szczebli władzy unicestwia każdą możliwość poprawy sytuacji. Większość utalentowanych ludzi na co dzień siedzi cicho, wiedząc, że w przeciwnym razie skończy w więzieniu. Aż od czasu do czasu wybuchają protesty: o prawa człowieka, o wodę, o nierówności ekonomiczne, o korupcję, o przemoc, o równe szanse.
Najlepiej można to zrozumieć w tekście pieśni Baroje Azadi, Dla Wolności, hymnu protestów, którego śpiewania na ulicy władze zabroniły. Nie przeszkadza to jednak tysiącom kobiet i mężczyzn wykrzykiwać go z samochodów lub odtwarzać z balkonów każdego wieczoru.
Niezależnie od rządu, Irańczycy są jednym z najbardziej inteligentnych, wykształconych, kulturalnych, pokojowych, tolerancyjnych i walczących narodów na świecie….
Przeczytaj też ostatnią część reportażu:
*Najczęściej powoduje to brak środków finansowych na utrzymanie korespondentów międzynarodowych, ale nie tylko.
**Muzułmańska kobieca szata zakrywająca całe ciało i włosy. Słowo to w dosłownym tłumaczeniu oznacza „namiot”
***Tuman jest narodową walutą Iranu, choć oficjalną walutą jest również rial. Ze względu na hiperinflację i chęć oddzielenia się od „arabskości” w rialu, rząd wprowadził tuman jako alternatywną walutę, 1 milion riali równa się 100 000 tumanów.
Zdjęcie: Różowy meczet Nasir-ol-Molk w Szirazie.
1 thought on “Mrożąca korupcja: protesty w Iranie oczami świadka (cz. 4)”