Czarnogóra wysłała prezydenta Milo Đukanovića na emeryturę

Kim jest zwycięzca wyborów prezydenckich w Czarnogórze – Jakov MIlatovic?

Nikolay Krastev, Balkan Pool, 12 kwiecień 2023

Przegrana Milo Đukanovicia, nestora sceny politycznej, w wyborach prezydenckich w Czarnogórze nie była zaskoczeniem. Po 33 latach sprawowania władzy nadszedł czas, aby Đukanović ustąpił ze stanowiska prezydenta małej adriatyckiej republiki. To, co zrobił dla Czarnogóry, czy komuś się to podoba czy nie, pozostanie na zawsze częścią jej historii. Miejsce w niej były prezydent zdobył na stałe. 

Najpierw jako sojusznik Slobodana Miloševicia od końca lat 80., potem jako uczestnik antybiurokratycznych rewolucji, Milo Đukanović zdołał znaleźć w sobie siłę, by oderwać się od cienia swojego mentora i podążać zupełnie inną drogą niż Belgrad. W 1998 roku rozstał się z Demokratyczną Partią Socjalistów Momira Bulatovicia i kierował Czarnogórą przez 25 lat. Był to okres związany z zerwaniem z reżimem Slobodana Milosevicia. Đukanović przeprowadził Czarnogórę przez kolejne wyzwania, takie jak wojna w Kosowie w 1999 roku i międzynarodowa izolacja, w której znalazła się wraz z Serbią, gdy były częścią Federalnej Republiki Jugosławii. W pewnym momencie Belgrad próbował wysłać siły zbrojne, aby odzyskać kontrolę nad Podgoricą. Mimo międzynarodowych nacisków po obaleniu Slobodana Milosevicia w 2000 roku, by utrzymać wspólne państwo z Serbią, Đukanović zdołał jeszcze zręcznie umieścić Czarnogórę z powrotem na międzynarodowej mapie po referendum wiosną 2006 roku. Od tego czasu adriatycka republika samodzielnie zmierza do umocnienia swojej niepodległości i nikt nie może temu zaprzeczyć. Po secesji, Czarnogóra stała się ważnym czynnikiem w regionie Adriatyku, stając się członkiem NATO, a z czasem – prymusem integracji europejskiej na Bałkanach Zachodnich.

Od tego czasu jednak, z powodu wewnętrznych problemów politycznych, Czarnogóra zaczęła popadać w stagnację i pozostawać w tyle za tymi procesami, stając się raczej częścią problemów, niż ich rozwiązania. Był to również czas, kiedy w 2020 roku partia Đukanovicia straciła większość w czarnogórskim parlamencie i po raz pierwszy premierem został ktoś nie z jego otoczenia. Rząd Zdravki Krivokapicia rozpoczął detronizację Milo Đukanovicia. Najpierw odnosił tylko umiarkowane sukcesy na tym odcinku, ale szala przechyliła się nieodwracalnie, gdy jesienią 2022 roku Demokratyczna Partia Socjalistów przegrała w wyborach lokalnych Podgoricę, co nigdy wcześniej nie miało miejsca. 

Jakov Milatović mógłby zostać burmistrzem Podgoricy, gdyby nie polityczne sztuczki stosowane przez partię Djukanovicia, aby dostać się do wyborów prezydenckich w kwietniu tego roku. Wyborów, które lider partii ostatecznie przegrał. Cała kampania wyborcza w lutym i marcu wskazywała na to, że ostateczny pojedynek odbędzie się pomiędzy Milo Đukanoviciem a pro-serbskim politykiem Andriją Mandiciem. I tak było do 19 marca, kiedy to niespodziewanie w pierwszej turze zaledwie siedmioma punktami procentowymi zwyciężył nie Mandić, a Jakov Milatović.

Milatoviciowi udało się zjednoczyć bardzo dużą część czarnogórskiego społeczeństwa w drugiej turze przeciwko Đukanoviciowi, co było widoczne również w wynikach wyborów, 60:40. Po przegranych wyborach prezydenckich Đukanović zrezygnował z funkcji lidera Partii Socjaldemokratycznej.

O Milatoviciu mówiono, że jest człowiekiem Belgradu i przedstawicielem polityki „serbskiego świata” na Bałkanach, za którą stoją kręgi bliskie prezydentowi Serbii Aleksandarowi Vucicowi. Ale kariera 36-letniego Milatovicia związana jest bardziej z europejskimi instytucjami bankowymi niż z bałkańską polityką.

Przez rok był ministrem finansów Czarnogóry w rządzie Zdravko Krivokapicia. Od czasu wyboru na prezydenta Milatović zadeklarował, że Czarnogóra nie opuści NATO – wbrew temu, o co go przed wyborami podejrzewano. Powiedział, że Czarnogóra nie wycofa swojego uznania dla Kosowa. Jakov Milatović zdołał również rozgniewać przywódcę Serbów bośniackich Milorada Dodika mówiąc, że w Srebrenicy doszło do ludobójstwa i wskazując, że Międzynarodowy Trybunał do spraw Zbrodni Wojennych w Hadze wyraźnie orzekł, że ludobójstwa dokonały siły Serbów bośniackich Radko Mladicia. 

Przywódcy UE i sekretarz stanu USA Anthony Blinken pogratulowali zwycięzcy wyborów prezydenckich w Czarnogórze. Amerykańscy eksperci ds. Bałkanów nie spodziewają się, aby nowo wybrany prezydent Czarnogóry zmienił geopolityczny kurs swojego kraju. Prominentny były amerykański dyplomata i były ambasador Waszyngtonu przy NATO Kurt Walker skomentował, że czarnogórscy wyborcy zdecydowali się wejść do drugiej tury wyścigu prezydenckiego z dwoma kandydatami popierającymi UE i NATO. W ten sposób pokazali również chęć wzmocnienia instytucji demokratycznych Czarnogóry oraz tego, aby ich kraj kontynuował drogę do UE. Walker, powiedział, że kiedy ktoś jest na stanowisku przywódczym od 30 lat, ludzie chcą zmiany, ale jak prawdziwy dyplomata nie zapomniał powiedzieć o odchodzącym Milo Đukanoviću, że zrobił wiele dla Czarnogóry. 

Za dwa miesiące w Czarnogórze mają się odbyć przedterminowe wybory parlamentarne, w których władzę najpewniej przejmie partia Jakowa Milatovicia – Europa Teraz. Czarnogórę czeka wielka zmiana na lokalnej scenie politycznej, związana nie tylko z polityczną emeryturą Milo Đukanovića, ale także z malejącymi wpływami jego partii w lokalnym parlamencie. Prozachodnie i proserbskie partie i koalicje polityczne będą nadal toczyć swoje bitwy. 

Siedemnaście lat po odłączeniu się Czarnogóry od wspólnego państwa Serbii, obywatele tego kraju zdecydowali się oddać rządy technokracie Milatovicowi, by ten rozwiązał ich problemy gospodarcze. Zdecydowali się postawić na ekonomiczny dobrobyt, odwracając się plecami do regionalnych wyzwań, wierząc, że nie są już one tak istotne. 

Czy jednak rzeczywiście tak jest? W 2016 roku doszło do próby zamachu stanu w Czarnogórze zorganizowanej przez dwóch oficerów rosyjskiego wywiadu wojskowego oraz serbskich najemników w wojnie w Donbasie po stronie prorosyjskich separatystów. Niewątpliwie ponowne skupienie się na rozwiązywaniu problemów gospodarczych Czarnogóry może sprawić, że mniej uwagi będzie poświęcane napięciom geopolitycznym. Tymczasem w cieniu wojny na Ukrainie Bałkany mogą stać się sferą napięć w Europie.

Działania „świata serbskiego” (lokalnego odpowiednika “russkiego miru”, “świata rosyjskiego”) na Bałkanach nasilają się. Skrajne – nacjonalistyczne, wrogie współpracy z Europą – stanowiska Belgradu wobec Bałkanów Zachodnich, Bośni i Hercegowinie oraz Czarnogórze, dlatego dla tych krajów tak ważna jest skuteczna obrona przed nimi, w celu ochrony wieloetniczności i zachowania demokracji.  Chociaż Czarnogórcy chcą zmiany klimatu politycznego, znaczna część miejscowej opinii publicznej jest zaniepokojona faktem, że Jakov Milatović został jednak wybrany przy silnym poparciu ze strony proserbskich partii. 

Czas wkrótce pokaże, kim naprawdę  jest Jakov Milatović. W najbliższych miesiącach rola UE i USA będzie ważna dla stabilności, zarówno w Czarnogórze, jak i na Bałkanach Zachodnich.

Artykuł ukazał się pierwotnie na portalu Balkan Pool, który zajmuje się tematyką stosunków międzynarodowych na Bałkanach Zachodnich i w Europie Południowo-Wschodniej. Cross-Border Talks przedrukowuje go za zgodą autora.

Subskrybuj kanał Cross-border Talks na YouTube! Śledź stronę bloga na Facebooku!

About The Author

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *